W sobotnie popołudnie w Bieruniu okazało się po raz kolejny, że największą bolączka Iskry jest skuteczność. Już w pierwszej odsłonie Iskra powinna prowadzić różnicą trzech-czterech bramek. Dwukrotnie piłka zatrzymała się jednak na słupku i dwukrotnie zmierzającą do bramki piłkę z linii bramkowej wybijali obrońcy. Gospodarze w pierwszych 45 minutach tylko raz poważnie zagrozili twierdzy strzeżonej przez Tkacza, ale dość szczęśliwie uderzona głową futbolówka trafiła pod nogi bramkarza Iskry.

Pszczynianie dominowali w pierwszej odsłonie, ale bramka padła dopiero w 43 minucie gry, kiedy to po uderzeniu Tomasza Leszczyńskiego i interwencji bramkarza skuteczną dobitką popisał się Żur.

W drugiej odsłonie Piast próbował zagrać nieco odważniej, ale nie znalazł recepty na pszczyńską defensywę. Iskra po przerwie nie miała już tak dobrych okazji jak przed przerwą, choć mogła podwyższyć prowadzenia po uderzeniach m.in. Leszczyńskiego z rzutu wolnego, Mąki z dystansu, Zawadzkiego oraz Żura z pola karnego, indywidualnej akcji Rakowskiego czy też Wiery po uderzeniu głową.

Ostatecznie pszczynianie "dowieźli" skromne prowadzenie do końcowego gwizdka.

KS Piast Bieruń Nowy - MKS Iskra Pszczyna 0:1 (0:1)
bramka: Andrzej Żur (43.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Mateusz Tkacz, Tomasz Cempura, Mateusz Żelazo, Kamil Komraus, Mateusz Gołek, Mateusz Witek, Tomasz Zawadzki, Michał Wiera, Łukasz Mąka, Tomasz Leszczyński, Andrzej Żur (75. Radosław Rakowski)