Mecz lepiej rozpoczęli pszczynianie, którzy po 20 minutach prowadzili dwoma bramkami. Pierwszą z nich strzelił sobotni solenizant Piesiur, który został ładnie wypuszczony w uliczkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie trafił do siatki. Pięć minut później Piesiur był nie przepisowo zatrzymywany w polu karnym i sędzia wskazał na wapno, skąd pewnie podwyższył prowadzenie Iskry testowany pomocnik.

Przez większość czasu gry w pierwszych 40 minutach Iskra dominowała na placu gry, gra pressingiem, szybki odbiór i dobra gra z pierwszej piłki mogły się podobać. Gospodarze zaledwie dwukrotnie zagrozili pszczyńskie twierdzy. Najpierw w 10 minutce z wolnego uderzali niecelnie, a tuż przed przerwą po faulu Zaremskiego sędzia podyktował jedenastkę, która znalazła drogę do siatki.

Po przerwie trener Jarosz dał szanse młodzieży zmieniając większość składu. Odbiło się to na jakości, gry bowiem w drugiej odsłonie to gospodarze przejęli inicjatywę. Wyrównującą bramkę strzelili jednak po błędzie pszczyńskich defensorów. Iskra w drugich 40 minutach nie miała już zbyt wielu okazji do zdobycia goli, a gdy te się nadarzały zawodziła skuteczność.

Ogólnie z meczu można być jednak zadowolonym. A kolejny trzecioligowy rywal już w środę, kiedy to po raz pierwszy tego lata pszczynianie zagrają przed własną publicznością.
Zapraszamy na Stadion Miejski w Pszczynie w środę 31 lipca o godzinie 18:00.

GKS Janina Libiąż - MKS Iskra Pszczyna 2:2 (1:2)
bramki: 0:1 Mateusz Piesiur (15.), 0:2 testowany pomocnik (20. - karny), 1:2 Mateusz Madej (38. - karny), 2:2 Michał Gucik (52.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
I połowa:
Testowany bramkarz, Damian Kraus, Łukasz Zaremski, Mateusz Zamojda, Michał Czyż, Rafał Klaja, Adam Maślorz, Testowany pomocnik, testowany pomocnik, Piotr Maroszek, Mateusz Piesiur

II połowa:
Testowany bramkarz, Tomasz Ryguła, Łukasz Zaremski, Paweł Zjawiński, Andrzej Żur, Kamil Żemła, Matuesz Zamojda, testowany pomocnik, Rafał Klaja (52. Michał Czyż), Wojciech Dragon, Piotr Maroszek (50. Rafał Nowak).

trener: Wojciech Jarosz