Zanim zoo market "Wodnik" pojawił się na ulicy Piastowskiej, pan Bogdan Klimonda prowadził swój sklep przy pszczyńskim rynku, a jeszcze wcześniej przez dwa lata w Strumieniu. Był to przełom lat 80. i 90., okres wielkich zmian i szans na rozwój. Po transformacji zaproponowano mu, aby zamiast artykułów zoologicznych i wędkarskich zaczął sprzedawać telewizory. Nie chciał.

W "Wodniku" mógł realizować pasję z czasów dzieciństwa, czyli akwarystykę. Choć, trzeba przyznać, to co znajduje się w sklepie, to tylko niewielka część jego dobytku. Oprócz standardowych zwierząt, państwo Dorota i Bogdan posiadają także olbrzymie akwaria z rybkami oraz przydomową hodowlę danieli.

W sklepie sprzedają zaś wszystko, czego poszukują pasjonaci akwarystki i posiadacze oraz wielbiciele zwierząt. Oprócz karm i przysmaków, znajdziemy tu liczne akcesoria i zabawki dla pupili, a nawet zamówimy ubranko dla psa szyte na miarę. Towar jest różnorodny i wysokiej jakości, bezcenne są także wskazówki, którymi służy na co dzień pani Dorota.

Pasję przejęła po mężu, a po 20 latach pracy w "Wodniku" naprawdę potrafi doradzić. Także ona pamięta czasy, kiedy w sklepach zoologicznych było niewiele w porównaniu z dzisiejszym asortymentem. Jesteście ciekawi, jak 20-30 lat temu zaopatrywano się w żywy towar? Obejrzyjcie Kultową Pszczynę z udziałem kolorowych ryb, nimf i papużek falistych, patyczaków oraz królików!